Przed Monachium aż za Norymbergę były ogromne, paro-dziesięcio kilometrowe korki. Wiele ludzi jachało i wracało z gór. Straciliśmy tam mnóstwo czasu. Na szczęście przetrwaliśmy najgorsze, choć już zacząłem myśleć o noclegu. W tym tempie nie było szans wyrobić się na przyzwoitą godzinę do domu.