Przyznam, że nie dam głowy czy to akurat ta plaża na którą się wybraliśmy, ale coś w okolicy. Jest tam do wyboru kilka plaż i to piaszczystych. Oczywiście te najładniejsze są płatne, ale najbliższa nam (ok. 2km) była bezpłatna. Piasek to może dużo powiedziane, ale nie trzeba było chodzić w klapkach. Na dodatek wszyscy smarowali się występującym tu błotkiem - ponoć zdrowotnym :)
Ta dalsza (chyba Bigovo) była płatna, ale piaseczek całkiem, całkiem. Leżaczki za dodatkową opłatą i knajpka. Po okolicy można było zrobić spacer nad klify i do plaży kamiennej. Akurat plaże w tej okolicy nie zachwycały (zresztą teraz widzę, że nawet fotki żadnej nie zrobiliśmy :( ). Ładne były te dzikie- na skałach, bo przy piaskowych była mętna woda i w ogóle były nie za czyste. Fotka z plaży najbliższej załączona - ta z błotkiem.
Wieczorem zrobiliśmy wycieczkę do samego Tivat- piękny nowoczesny port (fot), przy którym akurat cumowały wspaniałe łódki, z ciągle nie rozszyfrowaną banderą (pasażerowie brzmieli amerykańsko a może bardziej australijsko, więc sam nie wiem)