Potem jeździliśmy po wioskach i polnych (często dość słabo dostępnych) drogach. Natrafiliśmy na rolników zbierających pomidory z pola, kupiliśmy od nich pełną siatkę, wzięli 50c i wszyscy szczęśliwi...Pachnące,słodkie i gorące od słońca od razu wcinaliśmy w samochodzie :)