Do Paryża przyjechaliśmy nieźle zmordowani. Była 1:00 w nocy. Nie mogliśmy znaleźć zarezerwowanego wcześniej Hotelu Formula 1. To fajna sieć tanich hoteli w Europie Zachodniej, (zwłaszcza we Francji, w Niemczech częściej są podobne, nieco droższe Etap-y).
Hotel znajdował się niedaleko lotniska Orly, ale jedyną, sprawdzoną wcześniej drogę dojazdu mostem przez Sekwanę, blokował objazd. Bardzo ciężko było trafić, a ludzi na ulicy prawie zero. W końcu znaleźliśmy, ale przy kolejnym kółku po okolicy fotoradar zrobił mi fotke, której na szczęście mi nie przysłali.
Za hotel płaciliśmy 30E za pokój (w którym mogą spać spokojnie 3 a na lewo i 4 osoby: łóżko małżeńskie + solowe + umywalka + TV) to jak na Paryż całkiem nieźle.
Tego dnia przejechaliśmy 1605km w 19h (śr. 85km/h), z czego ponad godzinę krążyliśmy po Paryżu. Bez tego średnia prędkość 90km/h. Autostrady (głównie Francuskie kosztowały ok. 10E.