Mieliśmy zarezerwowany hostel - Sunday Guest House (12$ pokoj 2-3 osoby). Warunki całkiem- jest nawet ciepła woda. Tylko Mańki trafili gorzej- pokój na półpiętrze, a jego wysokość okolo 1,9m. Miasto jak dla mnie takie sobie, ale ciekawe.
Generalnie jestem zafascynowany Kambodżą. Niby podobny kraj do innych azjatyckich, ale jednak inny. Wciąż dziki, naturalny, zwlaszcza na wsi. Szybko jednak wszystko się zmienia i odnawia po tych wszystkich latach wojen i biedy. Kraj ciągle należy do najbiedniejszych na świecie, ale juz stoją luksusowe hotele i restauracje. Ludzie są przemili i wiecznie uśmiechnięci. Ich reakcja na zmieszanie lub złość przejawia się uśmiechem.
Miasto ma ładny pałac królewski, pagodę, ale co robi największe wrażenie - wiezienie zachowane od 1979, kiedy to Pol Pot i Czerwoni Kmerzy wymordowali miliony ludzi. W tej bylej szkole (później więzeniu) zginęło okolo 20 tysięcy ludzi, ale świadomość, że działo się to za naszego (większości) życia dodaje dramatyzmu. Okropne miejsce.
{@Basi} byliśmy w wiezieniu Tuol Sleng, ta wizja masakry przyszykowanej przez Pol Pota powodowała dreszcze...okropne miejsce, okropne zdjęcia, okropne relacje ludzi...ale to jak w obozach koncentracyjnych u nas - to samo przerażenie budzi w moim sercu...i ta niewielka szkoła, w której zamęczyli 20tys. ludzi w 4 lata..no część na pola śmierci wywozili, jeśli przetrwali tortury....
potem jakiś pałac i miasto, ale już bez wrażeń, bo sil nie mam, wszędzie tuktukiem, nawet 500metrow, jutro cały dzień łodzią do Wietnamu wiec odpoczynek pewnie...
ale żeby nie było - trzymam się dzielnie, ani jednego marudzenia ;)
jak to się stało, ze juz polowa podroży za nami...;(((