[fot-tworze bloga na Mekongu ;-))
Po 3 h półgluchych, wysadzili nas w dżungli, w tej wiosce. Cienka deseczka prowadzila na lad z lódki. Z Basi "równowagą" to byl "stres na wys 2m". Iscie egzotyczna sceneria, z 40 stopni w cieniu i ... to byla granica panstwa. Po podbiciu paszportow wrocilismy na lodke i za pare minut kolejna odprawa.