Uwielbiam to miejsce. Wracałem i będę wracał kiedy tylko będzie to możliwe…
Byliśmy we wszystkich ważniejszych miejscach, a także w słynnym pubie Rock’n’stars. Jak dziś pamiętam pizze w jakiejś knajpie, którą jedliśmy (nie należała do najlepszych ;-))
Mieliśmy też tam małą przygodę. W związku z tym, że samochód zostawiliśmy w jednym z „podziemnych” parkingów (tak naprawdę to był parking w skale), pobiegłem nieco szybciej, bo miała nam pyknąć kolejna godzina. Basia miała dojść do auta, a ja opłacić wyjazd (jest potem parę minut na wyjazd).. Jednak pięter parkingu było ze 30- a każde wyglądało tak samo. Basia nie miała roamingu, więc kontaktu zero i się zgubiła. Pomyślałem, że nie będę jej szukać, bo będziemy się tak ganiać bez sensu. Puściłem na cały regulator Lady Pank w samochodzie, z nadzieją że usłyszy… Jakoś się znaleźliśmy, ale strachu się Basia najadła (ja oczywiście pełen luz ;-)- nie wiedziała nawet czy jest w dobrym parkingu…