Improwizowaliśmy dalej wytyczając szlag, doprowadziło nas to (choć trudno inaczej) do festiwalowego miasta. Zaczął się jednak jeden wielki problem, nazywany jednym wielkim korkiem. Tak już jest, że jeśli chce się jeździć malowniczymi drogami wzdłuż Lazurowego Wybrzeża w lipcu, trzeba być cierpliwym, albo wybrać autostradę (ale malowniczość zostaje wtedy mocno ograniczona :-( ). Cannes- piękne, bogate, snobistyczne i kosmopolityczne miasto stało w tym jednym wielkim korku, a najgorsze dopiero przed nami.