Ta trasa to był niezły maks. Po krótkiej, ostatniej nocy- około 1600km… Gdybym nie omijał tych autostrad we Francji, dojechałbym do domu. A tak padłem na parkingu. Do dziś przejeżdżając w tym miejscu wspominam je. To takie charakterystyczne miejsce – wąskie gardło między dwoma jeziorami- po prawej stronie jadąc do Gdańska jest parking, na którym spaliśmy. Rano jakiś cieć dziwnie się na nas patrzył…
W końcu zjedliśmy ekstra śniadanko i do domu…