Po odnalezieniu się nawzajem, pojechaliśmy na cypel do Piran. To stare miasteczko nad morzem. Jednak był taki tłok, nie było gdzie postawić aut, że z żalem musieliśmy sobie odpuścić.
Następnie szukaliśmy kawałka plaży. Nie jest to jednak proste- piaszczystych jest bardzo mało, a jak już są ot maksymalnie obstawione…
Pojechaliśmy w stronę Izoli i coś znaleźliśmy (bez piasku) (fot). Wstęp płatny, ale nawet nie wiem jak weszliśmy na krzywy… Pół roku wcześniej wróciliśmy z Tajlandii i trudno byłoby nas zaskoczyć urokiem, ale ta plaża naprawdę nie była wyjątkowa. Wystarczyła jednak by się wykąpać i poleżeć na słonku, ale woda jak na Morze Śródziemne była miejscami dość brudna (z pływającymi wodorostami) i stosunkowo chłodna. Na dodatek te ceny… Gałka lodów 1,6 euro, kawa 4. Żeby wziąć prysznic (zwykły na plaży) po wyjściu z wody, trzeba było wrzucić 50 centów za jakieś 20 sekund w zimnej wodzie…