{Basia} Tuż za granicą Portugalii przystanek na jedzonko. Nie można nie spróbować słynnych portugalskich sardynek z ziemniakami. No i super, ale utytłałam się po łokcie obierając całą górę grillowanych w całości rybek. Kuba jakiś mix ryb zamówił – zanim zeżarł ładne to to było, kolorowe, różowo-pomrańczowe. I jeszcze smaczne do tego.
{Kuba} Pewnie wiele osób wie, ale przypomnę- zakąski w Portugalii (w większości regionów) są płatne. Jeśli barman przynosi przed jedzeniem chleb, oliwki, sery - możemy podziękować, albo nie jeść (oczywiście o ile nie ma się na nie ochoty). W zależności od knajpy, każdy z tych dodatków obciążany jest niewielką opłatą (0,5-0,8E od sztuki- z reguły można się dowiedzieć z menu). Generalnie żarcie i nie tylko wydaje się nieco droższe niż w Hiszpanii. Dania w restauracjach są w granicach 8 - 15E. Do tego z reguły zamawiane jest piwo (w małych szklankach 0,25-0,3 za ok 1-1,5E) lub wino (zależnie od gatunku od ok 5E za flachę). Rzadziej zamawiana jest woda - jeszcze rzadziej soki czy napoje. W Andaluzji tego rodzaju (oczywiście nie piszę o winie lub piwie, tylko oliwkach na przykład) „tapas” czyli przystawki/przekąski z reguły były bezpłatne - o tym pisałem we wpisie z Italiki. Warto również, przeglądając menu szukać wstawionej kartki (rzadko tłumaczonej) z daniami dnia- najtańszymi i najświeższymi aktualnie)