{Basia} Ruszyliśmy do reklamowanego przez Kubę ponoć najfajniejszego noclegu na tej wyprawie. Wertowałam przewodnik – po drodze mamy Fatimę i jakieś podobno autentyczne odciski stópek dinozaurów w starym kamieniołomie. Fatima – wyludniona w tej sakralnej części, jako, że data żadna specjalna dla tego miejsca i tej historii, więc pielgrzymek nie było aktualnie. Nawet w ten upał weszliśmy do tych gorejących pieców, żeby zostawić swoje świeczki zapalone – uff, normalnie gdyby nie było to TO miejsce, to byłyby bramy piekieł prawie - taka gorączka...
By zmienić klimat ruszyliśmy na tropienie dinozaurów. Kicha. Kamieniołomy znaleźliśmy, owszem, auto nasze do tej pory wygląda, jakby stało tydzień w pracującym młynie...Dinozaurów jednak niet...po krążeniu w kółko wokół pokruszonych zwałów skał wszelakich odpuściliśmy temat.