Przed nami były kolejne 2 godziny w samochodzie [fot]. Widoki jednak bardzo ciekawe z zapomnianymi wioskami i pięknymi górami.
Klasztor Xuankongsi [fot] jest unikatowym w skali światowej zespołem świątynnym, „przyklejonym” w VI wieku do zbocza Heng Shang, jednej z 5 świętych gór chińskich (dwie już widzieliśmy ;-)). Leży obok rzeki (w czasie naszego pobytu była efektownie zamarznięta), która podobno często podmywała klasztor, dlatego podnosili go aż do obecnej wysokości, a przebiegał tam ważny szlak handlowy, więc nie chciano go burzyć. Z daleka wygląda jakby wisiał on w powietrzu.
Korytarze i schody nie mają więcej szerokości, niż półtora mojego buta nr 46. Chodząc po klasztorze i jego 40 pokojach ma się stracha, że można wylecieć. Kolejny raz przekonaliśmy się, że zwiedzanie w zimie ma swoje plusy- poza nami była jeszcze jedna para. Poza tym nikogo!