Pakujemy się dalej w drogę. W hotelu byliśmy do 20:00 (powrót z wycieczki), ale „dogadaliśmy” się, że płacimy tylko za pół dnia. Mieliśmy jeszcze czas na pyszny obiad w centrum. Po drodze małe nieporozumienie z taksiarzem, który chciał nas oszukać. Więc kazaliśmy się zatrzymać i wysiedliśmy… oj! gorąco było…
Ostatecznie pojechaliśmy do Pekinu pociągiem (o 22:20), nieco rozsypani w różnych wagonach, ale co tam.