Dalsza droga przez Transylwanię przebiegała z planami na najbliższy możliwy nocleg. Jednak motele na trasie obstawione były TIRami z licznym towarzystwem pań, które starają się uprzyjemnić podróż części ich kierowców. Ogólnie co jeden wyglądał gorzej i był wyjątkowo obrzydliwy.
Tereny były jednak piękne [fot]. Zblokowała nas część drogi przez wyższą partię gór i odcinek 50 km pokonaliśmy w jakieś 3-4 godziny. Zrobiło się bardzo późno, więc zdecydowaliśmy zatrzymać się na ulubionej sieci stacji (gdzie serwowali pyszne kanapki zapiekane na ciepło) i spaliśmy w aucie.
Tego dnia tankowaliśmy 3 razy w przeliczeniu razem 65l gazu za 167zł (śr. 2,57zł/l), nocleg o godz. 23:55 – 16,5h jazdy, przejechane 841km (śr. 51km/h)