[przepraszam za przerwe, ale tu gdzie teraz jestesmy ciezko o internet - nawet drog utwardzonych nie ma... Co gorsza jest b.drogi- 2B/min.]
Wstalismy tuz po 5:00. Taksowka o 6 zawiozla nasza 5-tke na lotnisko za 5$. W Duty free kupilismy whisky- moze tym razem nikt nam nie buchnie... Lotnisko w Sajgonie jest bardzo ladne, duze i nowe- szok!
Ok. 11:00 bylismy w Bangkoku. Z lotniska prosto na wschodni dworzec autobusowy. Mielismy jechac do Kanchanaburi, ale bez sprzeciwow zmienilismy plany. Postanowilismy jechac jeszcze troche na plaze. Chcac ominac Pattaye, wzielismy kurs na odlegla od niej o 40km, spokojna wyspe Ko Samed.
[nie dam rady pisac dalej- na tym kompie i internecie wszystko jest w tych ich znaczkach- zwariowac mozna. Postaram sie jutro nadgonic i wrzucic kilka fotek. W kazdym razie jestesmy cali i zdrowi i jest fantastycznie.]
[@Basi]
"O 6.00 taksowka na lotnisko...pozegnanie Sajgonu i Wietnamu...Tanie bilety AirAsia i trzeci raz w Bangkoku...Prosto z lotniska na wschodni dworzec autobusowy i...mala zmiana planow - padlo na wyspe Ko Samet - zatesknilismy jednak za rajskimi plazami i dzungla..."