Nie pamiętam ile trwała przeprawa przez granicę, ani ile jeszcze jechaliśmy od niej. Wiem, że pierwszy, lepszy parking wyglądał idealnie na sen. Nigdy nie zasnęlibyśmy na stacji w Serbii, czy BiH, dlatego ta droga była długa i niebezpieczne (obowiązek dalszej jazdy). Byłem wykończony.
Spaliśmy oczywiście w samochodzie. Rano okazało się, że okolica nie jest taka miła jak się wydawała jeszcze w nocy. Dookoła same TIRy, błoto i Cyganie. Szybko przepłukaliśmy twarze i pojechaliśmy dalej, zatrzymując się w jakimś milszym miejscu na śniadanie.