{@Basi} Hotel jak hotel – Ideal Travellers’ House w dzielnicy Kelantan, 2 z AC i łazienką 45 RM, z fanem bez łazienki 30. Baaaardzo miły właściciel, dobroduszny dziadek aż się prosi, żeby przebrać go w szaty mnicha ;) KB to typowe średniej wielkości miasto, ale uważane za „miasto islamu” w Malezji. Da się to zauważyć na każdym kroku. Mieliśmy plan, żeby stąd wyruszyć jungle train w stronę Singapuru, ale…byliśmy zbyt padnięci, żeby wstać na 6 rano, jedzie on 14 godzin, bylibyśmy w środku nocy w Singapurze, bez hotelu, jedzenia… Chłopaki poszli szukać innych możliwości wydostania się stąd, my z Kasią w tym czasie buszowalyśmy w Kampung Kraftangan – wioska rękodzieła, muzeum itp. Muzułmanie przychodzą tu odpocząć, jeść z całymi rodzinami…W całym mieście bez chust na głowie chodzą tylko Chinki w barach…No i my ;)
KB to też miasto wypadowe na ponoć rajski Archipelag Perhentian. Połączenie speed boatem 70 RM z Kuala Besut Jetty (65 km od KB – taxi 50 RM) 5x dziennie. Ale nasz limit na czas wyspowy wyczerpał się w Taj…fakt, że odsuwaliśmy myśl o tych tutaj wyspach ze względu na prawdopodobne monsuny…ale tych jakoś nie widać, hmm…
A my do Singapuru jedziemy autobusem, 65 RM – a właściwie do JB, w Mieście Lwa będziemy rano po 10-11 godzinach.