{Basia}Sewilla piękna (oczywiście piszę o starówce), urocza gdzie nie spojrzeć. Ludzie fajni, pozytywna energia. I znowu jakoś mało turystów...sporo czasu spędziłam tam sama, kiedy Kuba szukał miejsca do parkowania... albo potem samochodu :) Gapiłam się na ludzi, jakieś fotki, koń z dorożką chciał mnie rozjechać, gorąco, gorąco, ale tak cudnie... {Kuba}- wiadomo- parkowanie i w ogóle jazda po tego typu miastach, to zadanie dla cierpliwych i ludzi o dość mocnych nerwach. Jednak tak jak w zeszłym roku zaskoczyła mnie Barcelona (byliśmy tam z rodziną na Wielkanoc) tak i tu jazda wcale nie jest taka uciążliwa, jak to kiedyś mi się wydawało. Wiadomo, nie jest to Wejherowo (z całym szacunkiem), ale może doświadczenie robi swoje? Może miejsca typu Delhi, Bangkok, czy Sajgon uodporniają nieco... oby obyło się jednak bez niemiłych przygód- również tych drogowych... A Sewilla- wiadomo piękna, wąskie uliczki, wspaniała katedra (wjazd 9E} z (podobno największym i najokazalszym ołtarzem na świecie (wykonanym ze złota i drewna, zawierającym ponad 1200 figurek przedstawiających coś około 50 scen z życia Chrystus... szczegóły w każdym przewodniku...)